piątek, 6 kwietnia 2012

Patchworkowe dzieło, cudne bo skończone :) ufff ;)

Na wstępie chciałabym życzyć wszystkim zaglądającym wesołych ciepłych rodzinnych spokojnych i SŁONECZNYCH świąt Wielkiejnocy :) Happy Easter! 





Patchworki mają swoją moc. Przyciągają, kuszą i namawiają... a jak się wsiąknie to koniec. Nie zniechęcą poparzone palce, monotonia (chociaż może i nie, bo przecież zszywamy zawsze inne kawałki ;) ani to że pracy jest dużo i ciężko wsunąć pod maszynę. Jak już się za to wzięłam to skończę i kropka. No i skończyłam. Z efektu ja i Lenka jesteśmy zadowolone. Córa ostatnio jest modnisią, codziennie koniecznie musi ubrać sukienkę (nawet na piżamkę), więc motyw tematyczny jak najbardziej adekwatny do osobowości. Spod pledu to przepikowane podszycie z białej miękkiej flanelki, przyjemne w dotyku i takie w sam raz (nie za cienkie nie za grube). O takie o:

1 komentarz: