Okrutne choróbsko nie wypuszcza mnie z łóżka... Mam nadzieję, że w końcu poczuję się lepiej, bo nienawidzę tak marnotrawić wolnego dnia na leżenie i wegetowanie. Na razie w przypływie lepszego samopoczucia staram się zrobić cokolwiek. W taki oto sposób nadszedł czas na moja okropną deskę do prasowania (może właśnie przez jej wygląd tak nie cierpię prasować??). Wybrałam granatową bawełnę w groszki, ilość jaką wygrzebałam z szafy jakby specjalnie na ten cel ucięta :) Zabierałam się za to jakieś pół roku, a wykonanie zajęło mi max 45 minut.
Before...
i after :)) Jak się podoba??
Na koniec jeszcze moja Lenka modelka na wywołanie uśmiechu :)) Pozowanie z piłką jak widać nie należy do najłatwiejszych :))
Pozdrawiamy ciepło!!
Deska do prasowania SUPER !!
OdpowiedzUsuńA Lenka jakie już ma długie włosy :) moja gwiazda niestety ma okres buntu i żadne kitki, warkoczyki, koszyczki, które do tej pory jej robiłam nie mają racji bytu na jej głowie :(
Lencia też się buntuje przeciwko wiązaniu włosków, jest w stanie z tolerować tylko spineczkę. A włoski faktycznie szybko jej rosną, podczas mycia jak rozprostują się loczki ma je po plecki :)
OdpowiedzUsuńfajny pokrowiec, fajne kropki, Lenka najfajniejsza:) heh, powaga na twarzy to podstawa!:)
OdpowiedzUsuńO tak nasza mała modelka jest z tych co nie uśmiechają się do zdjęcia :))
OdpowiedzUsuń