środa, 8 stycznia 2014

W E L C O M E 2 0 1 4

Mimo wszystkich przeciwności losu wkraczam w nowy rok z uśmiechem i pozytywną energią :) Święta (jak zeszłoroczne) spędzone w szpitalu z chorą Amelka i w domu z chorą Leną więc nie było sił i energii na aktywność internetową. Spóźnione, ale szczere życzenia zdrowia (Wam i rodzinom), szczęścia i uśmiechu na co dzień!!!

Szyłam w każdej wolnej chwili, prezenty na urodziny, na święta, ale zdjęć brak, bo po publikacji nie było by niespodzianki. Pochwalę się więc tylko wczorajszym dziełem, patchworkowa poduszka dla Mamy :) Przemalowałyśmy ściany w domu u rodziców i teraz mam przed sobą całą masę dodatków i tekstyliów do uszycia. Już się nie mogę doczekać.


Małymi kroczkami nabieram wprawy też w szydełkowaniu. Oglądając filmy kończę kolorową podusie dla dziewczynek. Zakochałam się we włóczkach Baby Drops, uczyłam się na akrylu "Kotek" i nie ma porównania. Drops są mięciutkie, przyjemne i mają piękne kolory.


wtorek, 8 października 2013

Czy to już październik???

Czy Wam czas też tak szybko mija? Nie wiem gdzie umykają mi te dni, zawsze jest coś do zrobienie. Zawsze jakiś termin goni kolejny, a jeszcze nie wróciłam do pracy. Martwię się jak znajdę czas na szycie gdy czas z Amelka w domu się skończy. Staram się skorzystać z tego okresu jak najwięcej i szyć przy każdej drzemce małej :) Dawno mnie tu nie było więc będzie kilka zdjęć, miłego oglądania. Mam nadzieję że się spodoba Wam tak jak mi :)

Pokrowiec na laptopa uszyłam już jakiś czas temu, dostałam go w prezencie na walentynki od męża i pomyślałam że zasługuje na mięciutkie piękne opakowanie. Wybrałam moja ulubiona tkanie od Amy Butler z kolekcji Love, przepikowałam wszystko poza klapą. Klapa zapinana na magnetyczne zatrzaski plus guziczek tak bardziej dla ozdoby :)



Podusie powstały 3, każda z akcentem z tkaniny od Amy (tak tak jestem fanką). Pierwsza jest z flanelki bordowej w fajny wzór, jest tak miękka i przyjemnie się na nią patrzy że zostawiłam ja w prostej formie. Druga jest zielona z okienkiem, czyli obszywany dookoła kolejną tkaninką. Bardzo fajnie mi się szyło tą podusie i jestem zadowolona z efektu. Ostatnia to wiartaczek, byłam tak podekscytowana że udało się pozszywać równiutko. Duma mnie rozpiera jak zerkam na kanapę.



Dla moich dziewczynek też coś się trafiło, Lenka dostała piórniczek zaś Amelka kapciuszki. W środku minky, żeby było przyjemnie i mięciutko w stópki :) Szyje też różne drobiazgi dla siebie i dla domu, coś co można uszyć w 45 minut spania mojego Aniołka.




I tadam! :) Znalazłam sposób na zajęcie się czymś gdy nie mam jak szyć. Uczę się szydełkować i przyznam że bardzo to polubiłam. Lubię tworzyć w każdej formie, a od pewnego czasu podziwiałam szydełkowe cuda. Od razu się cieplej robi jak się zerka na szydełkowa podusie kocyki itd. Zamówiłam piękne włóczki i będę działać :) Pierwsze dzieło wylądowało pod doniczką tak że go nie widać, ale dla mnie najważniejsza jest myśl że jest!



A teraz czas na herbatkę i chwilę odpoczynku przy pisemku :) Na prawdę polubiłam jesień, baaardzo. A kiedyś sądziłam że to najgorsza pora roku...


Pozdrawiam i przepraszam za jakość zdjęć, niestety telefonem...

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Niedzielne szycie

Kocham takie dni, gdy mam czas tylko dla siebie. Mąż zabrał Lenkę na działkę, Amelia grzecznie spała, a ja miałam chwilę na odprężenie się tak jak lubię. Nikt mnie nie zaczepiał, nie pytał o nic, nie podkradał guzików, a przede wszystkim nie musiałam co minute wstawać od maszyny :) Z tej okazji postanowiłam uszyć coś dla Lenki, w zamian za te kilka godzin separacji. Powstała podusia domek, widziałam je na Waszych blogach i bardzo przypadły mi do gustu. Moja wersja jest z tkanin Robyn Pandolph dla RJR Fabrics. Kolory są troszkę oszukane, musiałam zrobić zdjęcie zanim wróci Mała, bo później już nie odda przytulanki. Niespodzianka bardzo się spodobała, a szczególnie pszczółka w oknie, kokardka i firaneczka. Lena kocha detale. Prezentuje się bardzo ładnie. Zresztą same zobaczcie, mam nadzieje że się spodoba. Całuje :))

Na dole naszyłam serducho, ale oberwało mi się za brak komina. W końcu jak św. Mikołaj ma się dostać, jak nie ma mamo komina ;)


Zadowolona właścicielka :)) -Puk puk kto tam mieszka?? -Twoje kolorowe sny Lenusiu :) 

piątek, 23 sierpnia 2013

Wracamy :)

Wakacyjny czas skutecznie odciągną mnie od mojego bloga. Latem zamieniam laptopa i tv, na książkę na plaży oraz bieganie po lesie :) Staram się jak tylko mogę wykorzystywać z dziewczynkami piękną pogodę, której mam wrażenie mamy co roku coraz mniej. Nie wiele jest też przez to czasu na szycie, ale za to cała masa wolnego dla dzieciaków. Lenusia 2 września idzie do przedszkola więc możecie się spodziewać szycia dla Małej wyprawki. A na razie pokaże drobiazgi z serii wakacyjnej. Zmiany w sypialni zmotywowały mnie do uszycia poduszek, nie mogłam się oprzeć klimacie morskiemu, stateczków oraz latarni morskich. Lenusia jak zawszę dopadła nowości i postanowiła przetestować. Tak więc prezentuję cały skład :)



Uszyłyśmy z Lenusią też lalę, byłam w szoku że potrafi się zająć jedną rzeczą tak długo. Była zafascynowana, przyglądała się i pomagała. Fantastyczny pomysł na spędzenie deszczowego dnia z córcią. Buzia jest namalowana farbami do tkanin, a włosy ma włóczkowe, jak na szmacianą lalę przystało :)


To na razie prototyp, a przed nami plany garderoby i szycie nowych lal :) Na pewno muszę poszukać porządniejszego wypełnienia, przy tak aktywnym użytkowaniu to z poduszek się zbija i nie sprawdza. No i włosy... macie swoje sposoby by włóczką dobrze się trzymała?? Moja się zsuwa i ukazuje łysinkę Zuzi.

PS. Amelka skończyła już 6 miesięcy :))) I to temu maluszkowi (a raczej jej drzemce) zawdzięczamy możliwość napisania tego posta. Całuje




niedziela, 14 kwietnia 2013

Kot w kapeluszu :)

Pojawienie się Amelki na świecie zmotywowało mnie do przeprowadzki Lenki do swojej sypialni. Przez te ciągłe chorowanie (oczywiście na święta Wielkanocne też była chora...) przyzwyczailiśmy ją że śpi z nami. Problem z zasypianiem był przeogromny. W końcu kupiliśmy Lence ''dorosłe" łóżeczko, baldachim i po wszystkich ochach i achach jakie to cudowne ma miejsce do spania zdecydowała się na przeprowadzkę z sypialni rodziców. Mija tydzień, Lenka śpi u siebie a mama jest zachwycona tym ile ma miejsca w łóżku ;) Żeby jeszcze bardziej uprzyjemnić jej sny uszyłam jej poszewkę na dużą poduszkę. Ostatnio jest zafascynowana bajką ''Kot w kapeluszu" więc tkanina z kotem protem była idealna. Córka zadowolona więc i mama szczęśliwa. Była gotowa pójść spać o godzinie 16 :) 


W planie na następną wolną chwilę uszycie kołderki. Kolory są trochę oszukane, bo zdjęcie robione telefonem i nic lepszego nie udało się uzyskać. Postacie są bardzo żywe i wyglądają bajecznie.
Uśmiech bezcenny :)
 A poniżej powód dla którego tak rzadko tu zaglądam i praktycznie nie mam czasu na nic, nie tylko na szycie. Od kilku dni świadomie się uśmiecha, rozkoszujemy się każdą chwilą razem.
Amelka na kocyku z poprzedniego posta :)

niedziela, 3 marca 2013

Kocyk

Dziewczyny chyba się zmówiły, bo poszły spać w tym samym czasie i grzecznie przespały obie całe 2 godzinki. Ach jak mało czasem potrzeba do szczęścia... Takiej okazji nie można zmarnować i odkurzyłam maszynę, nareszcie! Amelka grzecznie pożycza kocyk od Lenki, ale postanowiłam że Mała powinna mieć swój i koniec. Wybrałam jasno różowe minky i bawełnę od Millera we wróżki i różę. Do środka dodałam jeszcze ocieplinę, więc z kocyka jest całkiem przytulna kołderka. Mam nadzieję, że Amelci będzie się pod nią słodko drzemało :)

wybrałam zdjęcie z najmniej oszukanymi kolorami

o taka jestem puszysta :)

Po przejrzeniu komentarzy zauważyłam że mój blog został wyróżniony przez Kasię z domku na skraju lasu :) Jest mi bardzo miło i chętnie odpowiadam na pytania:

1) Górskie wędrówki czy nadmorskie leżakowanie...?
Nadmorskie leżakowanie. Za opalaniem się nie przepadam ale za to kocham morze.
2) Słoneczny rześki poranek czy ciepły rozgwieżdżony wieczór...?
Słoneczny rześki poranek z pyszną kawą na tarasie.
3) Kwaśne, słodkie a może słone? Który smak preferujesz najbardziej?
Lubię pikantne potrawy.
4) Rozważna czy romantyczna?
Romantyczka rozważna kiedy trzeba.
5) Twoje największe wyzwanie handmade? 
Okrycia wierzchnie (płaszcze kurtki marynarki)
6) Raffaello czy Ferrero Roche? (hihi, może mi się taka wiedza przydać :P).
Raffaello (aż naszła mnie chęć!)
7) Odpoczynek bierny czy aktywny? Jak najczęściej odpoczywasz?
Aktywny i koniecznie na świeżym powietrzu! 
8) Wymień 3 ulubione cechy Twojego charakteru
Radosna, ciepła no i to że tak niewiele potrzeba mi do szczęścia (umiem docenić i cieszyć się życiem) 9) Ulubiona potrawa.
Zajadamy się sushi.
10) Co motywuje Cię najbardziej do tworzenia, wymyślania?
Wolna chwila, bo mam ich niewiele ;)
11) Co poprawia Ci humor w ciężkich chwilach?
Mąż i dziewczynki. Chyba że to oni podpadną, a wtedy rower i czas tylko dla siebie.

piątek, 1 marca 2013

Walentynka

Dziś odrobina prywaty, ale muszę się pochwalić! Na dzień zakochanych na świat przyszła (z niewielką pomocą mamy) Amelia. Córcia jest zdrowa i wczoraj skończyła 2 tygodnie. Ach jak te dzieciaczki szybko rosną ;) Oczywiście Lenka musiała się rozchorować z tej okazji więc miałam chrzest bojowy, po porodzie z noworodkiem i chorą dwulatką. My kobiety jesteśmy jednak niezniszczalne. Sytuacja pomału wraca do normy i mi wracają chęci i siły do życia. Wraz z wiosną w głowie snują się szyciowe plany (w końcu mogę uszyć coś dla siebie). Dziś udało mi się wcisnąć w jeansy sprzed ciąży więc jestem już na dobrej drodze i jak nikt zasłużyłam na kilka nowości w wiosennej garderobie. Część z Was domyśliła się skąd ta cisza, dziękujmy bardzo za gratulacje i życzenia :)