wtorek, 25 września 2012

Drzemko-szycie :)

Pierwszy raz w życiu wieści o chorobie przyniosły mi tyle radości. Nie mogłam sobie wyobrazić, że będę sama w domu, w ciszy i to przez 8 godzin. Po przebrnięciu przez pierwsze 4 miesiące ciąży pracując potrzebowałam tego jak nigdy. No ale nie ma tak dobrze, moja córcia oczywiście musiała podłapać moje przeziębienie i siedzimy w domu we dwie. Plany relaksu i czas dla siebie prysły jak bańka mydlana.... No cóż, taki już los :) Korzystając z drzemki małej staram się zrobić cokolwiek i tak oto powstał pokrowiec na książkę kucharską. Mój podręcznik początkującej "Obiad u Kowalskich" jest z roku 1990 i zawiera wszelakie podstawowe tradycyjne przepisy kuchni polskiej. Bardzo praktyczna i przydatna, są w niej takie zwyczajne potrawy bez wymyślnych składników. Okładka była ponura i straszyła, więc teraz będzie mega zmiana i mega kolorowo. Jest ocieplinka żeby było mięciutko i dodałam tasiemkę dla ciekawszego efektu. Teraz książka dumnie leży w kuchni i przyciąga wzrok.




Po głowie cały czas chodzą mi patchworki, ale zabieram się do tematu małymi kroczkami. Powstała więc podusia z małą wycinankową wstaweczką. Jest szara i róże od Amy Butler dodają jej charakteru. Uszyłam ją jakiś czas temu, ale nie miałam okazji się nią z wami podzielić (stąd ta nienajlepsza jakość zdjęć, teraz idzie mi to już lepiej).


A oto i moja mała Li (prawie jak mała Mi tylko nie ruda, ale dziś wredota taka sama :). Przesypywanie guziczków jest takie fascynujące... :)

Miłego dnia moi Drodzy i dziękuje że tu zaglądacie :))

6 komentarzy:

  1. Piękny jest wzór Twojej okładki, piękny. Kurujcie się z córą obie...eh, gdyby każdy w chorobie tworzył takie cuda:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne prace a jaki cudny mały pomocnik :)
    Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, zapraszam do częstszych odwiedzin i dołączenie do grona obserwatorów :)
    www.eduszka.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie Ewa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne i staranne te Twoje prace, no ale z taką pomocnicą, to ja się nie dziwię, że cuda wychodzą :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak! Bez pomocy Lenuśki nic by nie było takie samo :)) Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń