wtorek, 2 października 2012

Nie szyciowo a... życiowo

Tak jak przypuszczałam, koniec choroby oznaczał koniec czasu na szycie. Wieczorem przeglądam Wasze sukienki, podusie i inne cuda na blogach a u mnie nic... pusto, smutno. Jednak nie daje za wygraną i mam już pełen plan na ten weekend! Piszę oficjalnie, publicznie, żeby mieć więcej motywacji i determinacji! Szukałam czegoś ciążowego, bo najwyższy czas uszyć coś dla siebie. W moim Burdo-pakiecie mam mnóstwo nr, ale tylko w jednym znalazłam ubrania ciążowe (wiecie może gdzie znajdę wykroje dla pan z brzuszkiem??). Nic mi się nie spodobało i na razie planuje przerobić dwie męża koszulki na ciążowe bluzeczki (tutek). 


Zamówiłam też spory kawałek lnu (czekam na niego z niecierpliwością), z którego powstaną jesienne podusie i może coś jeszcze, jak tylko weekendu mi starczy. Ostatnio podoba mi się połączenie surowego koloru lnu i mega barwnej bawełny, sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie.


Z brzuszkowych wieści najprawdopodobniej będziemy mieli drugą córcie (musiałam się pochwalić :) Lekarz kazał się nie nastawiać, bo maleństwo założyło nóżki tak, że nic nie dało się podejrzeć. Cieszymy się bardzo, że będziemy mieli w domu dwie siostrzyczki, jednak moje plany dużych tkaninowych zakupów zostaną przełożone na dalekie nie wiadomo kiedy. Dziewczyńskich materiałów mam spory zapas, a myśl o chłopcu sprawiła że zachorowałam na robociki, samochodziki i inne takie :) Niewiarygodne jak czas szybko leci, maleństwo przypomina już dzidziusia i uwielbia kopać mamusie po różnych narządach. Słodko :)


Lenka skutecznie przeciąga przenosiny ze swoim łóżeczkiem do pokoju dziecinnego, śpi w naszej sypialni w której stoi też moja maszyna. Sporo chorowała, zaliczyła pobyt w szpitalu musieliśmy mieć ja na oku. Teraz mała jest już zdrowa, ale przyzwyczaiła się zasypiać z ręką mamy albo taty wciśniętą miedzy szczebelki swojego łóżeczka. Wieczorami pozostało więc mi tylko czytanie, bo maszyna jednak jest za głośna na nocne szycie przy śpiącej dwulatce. Planuję przekupić ją piękną pościelą, może baldachimem i całkiem dorosłym już łóżeczkiem. Może tak obejdzie się bez traumy :) 


Miłego wieczoru Kochani i dużo słońca na jesienne dni!! 

5 komentarzy:

  1. gratuluję drugiej córci:) córcia też może mieć parę ciuszków z robotami!:) Nasza Lenka uwielbia koparki i betoniary!:)
    trzymam Cię za słowo z tym weekendowym szyciem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje :) W sumie racja, nie ma to jak spioszki w robociki. Lenusia ostatnio z calego stoiska zabawek wybrala sobie piekny traktorek, wiec nie ma co sie ograniczac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słońce jak to nic nie robisz !! a kto tworzy w brzuszku małego czlowieka to że robi się to mało świadomie nie oznacza, że nie męczy świadomości :)

    moja Gabi też jest fanka traktorów :D może ten rocznik tak ma hehehe

    pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również gratuluję drugiej córci :) Chociaż jak to mój prowadzący do końca ciąży mówił: te dziewczynki lubią czasem okazać się chłopcami ;). A ulubione ostatnio wycieczki mojej małej dziewczynki to plac budowy, gdzie ogląda żurawie :)).
    Probowałam znaleźć jakieś ciekawe tutki ciążowe na tych stronach, które mniej więcej znam, ale nic ciekawego, mam nadzieję, że znajdzie Pani coś dla siebie :). Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje :) Na następnej wizycie mam obiecane już na pewno :)) I dziękuje za próbę znalezienia tutków, sama też szukałam i kilka nawet znalazłam ale tylko na zagranicznych blogach... Pozdrawiam również :))

    OdpowiedzUsuń